Kandydatka na prezyenta.
Magdalena Ogórek
Pani Magdalena Ogórek, kandydatka na Prezydenta RP z ramienia SLD. Nie oszukujmy się, jest bardzo ładna. Nawet ja, bez zastanowienia, sprzedałbym swój głos za noc z nią. Pytanie brzmi, czy my chcemy takiego prezydenta? Moja odpowiedź brzmi: To nie ma znaczenia, czy będziemy mieli na stanowisku prezydenta niezłą laskę czy starego bezzębnego pryka. Prezydent ma się znać na rzeczy. Ma mieć odpowiednią wiedzę, radzić sobie pod presją, potrafić zarządzać ludźmi, nie powinna mu być straszna decyzja do podjęcia od ręki. Pytanie brzmi, czy Pani Magdalena Ogórek taka jest..?
Poznamy po owocach
Sławna maksyma mówi, że należy dać szansę by poznać po owocach. Bzdurna ta maksyma. Nie możemy dać szansy wszystkim. Ale.. Tu może chodzić po prostu o to, by poczekać. Cierpliwość zwykle popłaca. W tym przypadku również się to zdarzyło. Co konkretnie? A no właśnie nic. Żadnej autorskiej wypowiedzi pani Ogórek. Wszystko czytała z kartki. Może się mylę, może czegoś nie zauważyłem? To jest możliwe. Mimo to, czytanie przemówień nie wzbudza zaufania. Mało tego, nakazuje przypuszczać, że ktoś tu kimś steruje.
Nieszczęście w szczęściu
Całe szczęście, pani Magdalena Ogórek ma niewielkie szanse na zwycięstwo w wyborach i objęcie urzędu Prezydenta RP. Jednak w tym szczęściu mamy również nieszczęście. Prawdopodobnie wygra ponownie nasz wesoły pan Bronisław Komorowski, wspaniały polonista. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on wygląda jak kolega do picia i wiele głosów dostanie tylko dlatego, że tak wygląda. Z czasem lepiej widać, jak niewielu przejmuje się losem naszego nieszczęśliwego kraju..
Bronek
To ja już wolę cycki
Jeśli miałbym wybierać, pomiędzy panem Bronkiem a panią Magdaleną, wybieram oczywiście piękność z lewicy. Nie tylko dlatego, że ma cycki. Również dlatego, że ze wszystkich partii politycznych, które są teraz w sejmie, to jej ugrupowanie, a więc SLD, mówi i działa najrozsądniej. Jak łatwo zauważyć, wizja SLD jako ostatniej deski ratunku dla naszego nieszczęśliwego kraju, jest bardzo ciemna i trudno się z nią pogodzić. Ale niestety tak może być. Jest jednak światełko w tunelu..
Andrzej Duda..
..a więc kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Nie za bardzo lubię tę partię, ale kampania pana Andrzeja jest prowadzona wzorowo. Ma świetne hasło (Przyszłość ma na imię Polska), jest bardzo charyzmatyczny i dobrze prawi. Polać mu! Prawdopodobnie dostanie się do drugiej tury (nie pomogą tu w niczym przekłamane sondaże, które dają zwycięstwo Bronkowi już w pierwszej turze) i wtedy dostanie mój głos. Ale przedtem..
Korwin krul!
..oddam pewnie standardowo głos na konserwatywnego liberała, energicznego i jurnego (xD) staruszka, pana Janusza z partii KORWiN. Dlaczego? Jest jedynym, który może coś zmienić (myślę oczywiście tylko o zmianie na lepsze) w naszym nieszczęśliwym kraju. W grę wchodzi jeszcze kandydat Ruchu Narodowego pan Marian Kowalski, ale chyba nie chciałbym mieć prezydenta, który przypomina mi bandytę, a także pan Jacek Wilk, ale chyba nie ma sensu budować mu lepszego wyniku, bo KNP zjeżdża do bazy podobnie jak UPR.
Farewell, Poland, farewell..?
Najlepszym wyjściem z tej sytuacji wydaje się być po prostu wyjazd z kraju. Wtedy znikną wszystkie wyborcze dylematy i będzie można cieszyć się życiem w o wiele bardziej wolnym kraju. Inne rozwiązanie to popełnienie wyjątkowo bestialskiego samobójstwa. Co to da? Jak mawiał Józef Stalin: Nie ma człowieka, nie ma problemu.
8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz