sobota, 18 października 2014

Gone, baby, gone

Ostatnio udało mi się szczęśliwie przeczytać serię książek Dennisa Lehane'a, o przygodach pary detektywów. Mam na myśli Patricka Kenzie i Angelę Gennaro. Zdecydowałem się podzielić wrażeniami w tym miejscu. Zapraszam. Aczkolwiek, jeśli ktoś nie lubi czytać, to może już spadać. Tu nic ciekawego dla siebie nie znajdzie.

To okładka jednej z książek.

Bohaterowie

W tej serii, głównym bohaterem jest Patrick Kenzie, Irlandczyk mieszkający w Bostonie. Razem ze swoją przyjaciółką ze szkoły, Angie, kobietą z temperamentem i o włoskich korzeniach, prowadzą biuro detektywistyczne. W każdej z serii rozwiązują intrygującą i bardzo rozbudowaną zagadkę kryminalną. Zwykle nie można się zbyt łatwo domyślić, co będzie dalej. Zawsze sobie to cenię w powieściach. Poza ostatnią częścią cyklu, ta seria zdecydowanie zaskakuje.

Boston

Dennis świetnie pisze. Gdy czytam jego opisy Bostonu (to miejsce akcji), potrafię sobie wyobrazić wszystkie te miejsca, całą okolicę, jakbym tam był. Autor zna te strony, bo tam się wychował. I świetnie je opisuje. Pomimo iż, ja, jestem zdecydowanie antyfanem opisów przyrody, jak te z Nad Niemnem, tak opisy miasta w wykonaniu tegoż pana są świetne. I oby ich jak najwięcej!

Patrick Kenzie

Jak w każdej czytanej przeze mnie książce, tak i w tej, utożsamiałem się z jakimś bohaterem. Tutaj był to główny bohater, Patrick, człowiek bardzo bezpośredni, twardo mówiący co myśli, ze świetnym poczuciem humoru, ale także nieustępliwy w dążeniu do celu. Ostatnia cecha była u niego cechą najbardziej wyrazistą i nie raz przysporzyła mu problemów. Raz, pośrednio z tego powodu, nie odzywał się przez pół roku z Angie.

Rasizm

..a więc największa wada serii. A może zaleta? Zależy dla kogo. Dla mnie wada. Aczkolwiek jest to tutaj bardzo trudny temat. Z jednej strony mamy potępienie dyskryminacji osób czarnoskórych i przyjazne żarty ze stereotypów na temat Irlandczyków, ale z drugiej strony coś, co mnie boli najbardziej. Jedyny Polak (nie jest nigdzie powiedziane wprost, o jego narodowości, ale można wyciągnąć taki wniosek), Bubba Rogowski, jest półgłówkiem. Co prawda wielki, silny i nie znający strachu. Ale jednak wiecznie narąbany polską wódką półgłówek.

Gdzie jesteś, Amando?

 Angela Gennaro

Najlepszą częścią serii, moim zdaniem, jest czwarta odsłona, a więc utwór Gone, baby, gone. Po polsku został wydany jako Gdzie jesteś, Amando?. O czym opowiada? O zaginięciu małej dziewczynki, czteroletniej Amandy McCready, którego ma odnaleźć para detektywów, na zlecenie jej ciotki, Beatrice. Mnogość nakładających się na siebie wątków, pragnień, interesów oraz celów różnych osób, tworzy świetną zagadkę. A Finał? Jest niesamowicie ujmujący.

Ekranizacja

Książka ta została zekranizowana spaprana przez Bena Affleck'a, reżysera. Wszystko zostało spłaszczone, w ogóle nie było Oscara, a Angie została sprowadzona do roli ozdoby. Moim zdaniem, absolutnie nie warto oglądać filmu. I dlatego nie poświęcę mu nawet całego akapitu.

Co było najgorsze?

Najgorszym problem tej serii był problem natury filozoficznej. Z jednej strony chciałem czytać, żeby dowiedzieć się co będzie dalej, a z drugiej starałem się tego nie robić, żeby się za szybko nie skończyło. Nikomu nie życzę takich dylematów. Mimo to, polecam tę serię. Przede wszystkim fanom kryminałów (czy fan kryminałów, nie nazywa się aby kryminalistą?), aczkolwiek niefanom kryminałów też.
 
Tak to właśnie wygląda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz