wtorek, 5 lipca 2016

Oddawać krew

Dawno dawno temu.. chociaż może wcale nie tak dawno, bo jakieś dwa miesiące temu, za siedmioma górami i siedmioma rzekami, a właściwie całkiem niedaleko, bo w mordorze na Domaniewskiej przydarzyła mi się pewna historia. Coś, o czym chciałbym wam opowiedzieć, drodzy czytelnicy. W kolejnym już, 2137 powrocie do prowadzenia internetowego pamiętnika. Zaczynamy!

To było tu.


poniedziałek, 14 marca 2016

Cultural defense

Cześć. Dzisiaj o czymś, co jest niesamowite. Czymś co urodziło się w Ameryce (i wcale nie będę pisał o tym, co donoszą amerykańscy naukowcy) i jest strategią obrony procesowej sprawcy, który należy do innej grupy kulturowej. Brzmi ciężko, ale kto nie lubi czasem ciężkich brzmień? Kiedyś, gdy powiedziałem koleżance, że znam co nie co z metalu, ona zapytała o wykonawców. Zasugerowałem, że Bullet for my valentine. Wyśmiała mnie mówiąc, że to Kindermetal.

Nie przesadzajmy z tym kinder.

niedziela, 6 marca 2016

technical post

Hey, I just have a good day! Może nie tak dobry, jakby się chciało, ale na pewno całkiem niezły. W sumie, nie wiem co was to obchodzi, ale to zawsze jakiś sposób na to, by zacząć notkę. Lepsze to, niż kolejne przeprosiny, że nie piszę, kolejna obietnica, że będę to robił częściej, i kolejna próba ubrania mojego lenistwa w szaty pracowitości.

Opal

wtorek, 2 lutego 2016

Nowy hymn?

Cześć. Dzisiaj coś nietypowego. Coś, co was zaskoczy swoją, być może przesadną, wywrotowością. Ale być może również zaciekawi oryginalnością. Dobra, dość pieprzenia. Czas zmienić hymn tego kraju! Na jaki? The answer is :)

niedziela, 20 grudnia 2015

Śpij słodko, aniołku

Dobry wieczór. Coś się.. Coś się popsuło i nie było mnie słychać. To co się teraz dzieje w Polsce to jest jakaś porażka, myślę.. Dobra, dość nawiązywania do Stonogi. Jest problem. Dzieje się źle. Bardzo źle. Tu trzeba bić na alarm! I to w dzwony wielkości przynajmniej kościelnych.

Cześć, jestem opornikiem.

sobota, 5 grudnia 2015

Everyone, get in here!

Hej. Do nowej notki motywuje mnie przeprowadzka, a właściwie powody tejże. Jedna z najszybszych przeprowadzek w historii, ponieważ od momentu postanowienia do momentu realizacji nie minęło nawet 40 godzin! A poza tym mam dobry tytuł, w końcu to sławne Everyone, get in here! Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi.

Twórca tytułu

piątek, 6 listopada 2015

Świat 2.0

Rozpoczynam notkę, w której będę naśmiewał się z życia w internecie. To była moja pierwsza myśl po rozpoczęciu. Uznałem ją za nie do końca trafną, stąd zacząłem się tłumaczyć. Ale teraz zdecydowałem, że wszystko jedno, jak zacznę notkę, ważne żeby była ona zaczęta. A w razie czego to się wytnie.

Akcja!
  
Czy każdy jest..?

Czy mieliście kiedyś tak, że myśleliście że macie coś zrobić i nagle zapominaliście, co to było? Tak? Ja też. I ostatnio moja siostra oświeciła mnie dlaczego tak się dzieje. Mianowicie - to człowiek, który kontroluje mnie-sima po prostu zmienił polecenie. Wiadomo, to było w żartach, ale.. Coś tu jest nie tak. To, że ludzie mogą nawet żartować w ten sposób. Mnie to przeraża, a to dopiero początek festiwalu nienawiści, jaki gotuje mi w ostatnim czasie los. Rękami postępu. 

Spanie 2.0

Moja nieubłagana siostra (to takie zwierzątko domowe - kto ma ten wie) zaskoczyła mnie ostatnio jeszcze jednym stwierdzeniem. Opowiedziała mi, jak to spała z kolegą.. przez telefon. O zgrozo, nie było w tym nic zdrożnego! Po prostu on zadzwonił do niej i jak gdyby nigdy nic poszli spać. Jak to usłyszałem, to uznałem, że jeden facepalm to za mało (a zresztą - kto normalny uderza dłonią we własne czoło?) i spojrzałem na nią z politowaniem, sugerując nieudany żart. Okazało się jednak, że to nie był żart..

To dopiero początek

Z jednej strony, to podobno słodkie spać z kimś przez telefon (nie wiem, mam czarną dziurę zamiast serca, lecz ktoś mi tak mówił), ale z drugiej to też wyjątkowo zabawne. I o ile śmianie się z niedoli bliźniego zawsze sprawie wiele radości, o tyle w tym przypadku trzeba przynajmniej rozważyć bicie na alarm. Więcej i więcej naszego życia przenosi się do internetu, do telefonów, w cały ten wirtualny świat. Poznawanie się, robienie zakupów, szukanie rozrywek, randki. Prawie wszystko można dzisiaj zrobić w internecie. Nawet wygrać atrakcyjne nagrody.

Atrakcyjna nagroda

Level up!

Byłem ostatnio na turnieju w internetową karciankę Hearthstone. Stanąłem do rywalizacji z dwudziestoma-trzema innymi graczami, którzy w znakomitej większości chcieli wygrać nagrodę (był jeden, który wolał nagrodę za drugie miejsce, pizzę - Nie wierzcie ludziom, którzy nie piją! Abstynenci nie piją, bo się boją, że po pijaku powiedzą o sobie coś, czego inni mają nie wiedzieć.). Po serii pasjonujących spotkań wygrałem ja. Niemal od razu otworzyliśmy butelkę i w ten sposób nagroda, jakiej świat nie widział, nie przetrwała ani godziny dłużej..

Jest nadzieja..!

Pomimo tego wszystkiego, co opisałem odrobinę wyżej, uważam, że jest nadzieja. Jest nadzieja, że ludzie jednak wrócą do normalności. Dlaczego? Spotkałem ostatnio matkę z dzieckiem. Matkę, która stosowała tradycyjne metody wychowawcze. Gdy przechodziłem obok niej, dziecko krzyczało, a kobieta na to do małego: 'Bądź grzeczny, bo Cię ten pan zabierze'. Poszedłem dalej, jak gdyby nigdy nic. Dziecko się uspokoiło.

8