niedziela, 4 sierpnia 2013

Co się robi w pracy?

Nom właśnie. To pytanie męczy wielu różnych świetnych blogerów. Mnie również. Ale co ja robię w pracy? No u mnie w pracy to tylko kilof, ruda i choroby popromienne. Tak! Pracuję w kopalni uranu.


Tu pracuję. W środku.

Moja praca

Tak poważnie to nie pracuję w kopalni. Jeszcze gorzej. Pracuję, a właściwie, jestem wyzyskiwany, w call center. No dobra, nie jestem wyzyskiwany. Ja nie pozwalam się wyzyskiwać. Jednakże, martwię się o innych. A nie! Właśnie zdałem sobie sprawę, że jednak się nie martwię. Przecież, ja nie mam serca. Tak, czy inaczej, na ogół ludzie w takiej pracy są wyzyskiwani. Kiedyś było niewolnictwo, teraz jest umowa-zlecenie. Niestety.

138

Żeby zacząć pracować, trzeba najpierw do tej pracy dojechać. Ja jeżdżę komunikacją miejską. Konkretnie autobusami linii 138. Te spóźniają się absolutnie zawsze. Nie pamiętałem choćby jednego przejazdu do pracy, kiedy któryś z tych sympatycznych autobusów, przyjechałby punktualnie. Aż do ostatniego piątku. Wtedy to zaspałem. Na autobus spóźniłem się trzy minuty. Ten oczywiście już dawno odjechał. Natomiast ja zostałem z przysłowiową ręką w nocniku. Spóźniłem się do pracy, za co zostałem ukarany chłostą. Ale to i tak nic, przy tym, co chciałem zrobić kierowcy feralnego '138'.

Początek

Po tym, jak już dojadę na miejsce, wchodzę do budynku. Następnie doczłapuję się na drugie piętro i wbijam na salę zieloną. Nie, to nie jest przejęzyczenie. Sale nazywane są nazwami kolorów. To doskonała recepta na drażnienie daltonistów. Ja zaś, czuję się tam, jakbym był w zakładzie psychiatrycznym w Pruszkowie. Ostatnio nawet pomalowano nam po jednej, z tych wszystkich białych ścian, w każdej z sal, na odpowiadający kolor, cobyśmy się na pewno nie pomylili. No i nie mylimy się. Nie pamiętam, żeby ktokolwiek od tej pory pomylił sale. Inna sprawa, że nie pamiętam, żeby ktokolwiek, kiedykolwiek, pomylił sale.

Nie chcecie tu być.

Świat komputerów

W świecie komputerów żadna awaria się nie kończy, ponieważ zawsze przechodzi w następną.

Zanim zasiądę do komputera, muszę znaleźć miejsce. Konkretnie, przeszukuję plan stanowisk by odnaleźć swoje oryginalne nazwisko. Kiedy w końcu, po długich męczarniach, udaję mi się to, ruszam w kierunku tegoż stanowiska. Jednak nie robię sobie zbytnich 'nadzieji'. Wiem, że i tak będzie zajęte. Potem w 'bulu' wracam pod plan stanowisk i dostaję pozwolenie od koordynatorki na poszukiwania. Wtedy właśnie udaję się na swoje ulubione stanowisko i robię porządek z człowiekiem tam już siedzącym. Nie napiszę, co z nim robię dokładnie, ale ubój rytualny, to przy tym pieszczoty.

Właściwa praca

Czyli nuudy. Takie wielkie i potworne. Dzieją się oczywiście czasem rzeczy nietypowe, jak wielkie awarie systemu, połączenie z agentem, który ma iloraz inteligencji większy od numeru buta, lub pojawienie się informatyka, który zajmuje się komputerami. Jednak na ogół jest to sielanka w internecie i sprawdzanie liczby fanów na moim blogu (obecnie 28). Poza tym, rozmowy z ziomami, a Ci w pracy są niesamowici. 

Pytanie

Jak mogę odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule? No jak? W prosty sposób. Na pytanie: 'Co robisz w pracy?' bezlitośnie odpowiadam: 'szukam lepszej'.

Tak to właśnie wygląda
8

3 komentarze:

  1. gdyby nie to, że wiem jak to wygląda, to bym nie uwierzyła, że nie ubarwiasz... Dużo to wina kryzysu, tak myślę, wykorzystują ludzi, którzy nie mają wyjścia i muszą dawać się wykorzystywać. Smutne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie ja również pracuję, ale moja praca jest biurowa i muszę przyznać, że bardzo ją lubię. Fajnie także, że poznałam elektroniczny obieg dokumentów https://www.connecto.pl/jak-elektroniczny-obieg-dokumentow-wplywa-na-dzialanie-firmy/ gdyż dla mnie jest to coś niezwykle ważnego.

    OdpowiedzUsuń