czwartek, 25 lipca 2013

Z cyklu: warto zajrzeć

Zdecydowałem się napisać coś tam o blogu mojego ziomka, mojego człowieka, Bartka. Zdecydowałem się tutaj, na taką formę. Nie lubię pisać o kimś, kogo znam, per 'autor bloga', 'twórca', 'konstruktor' etc. Wobec tego, Bartek, będzie w tej notce po prostu Bartkiem. Chyba.

Oto Bartek.

Kim jest Bartek?

Wbrew zdjęciu, które możecie ujrzeć powyżej, Bartek nie jest dębem. Nie jest też firmą produkującą obuwie dziecięce. Nie jest też domem weselnym. Jest zwykłym blogerem. Oczywiście, tylko na tyle, na ile w tym światku są ludzie zwykli. Prowadzi on bloga, pt. Rozwados. Bloga, na którym podobno można znaleźć wiele ciekawostek, dotyczących świata. Ja znalazłem, więc wierzę.

Zwykła komórka czy wybitny troll?

Pierwszy wpis na jaki się natknąłem po odpaleniu bloga, gdy zaczynałem to pisać, jest bardzo ciekawy. Opowiada o tym, jakie nieszczęście spotkało tego znanego i cenionego blogera. Pomysł na notkę świetny, ale wykonanie już tak niezazbytnio. W pierwszym akapicie pojawia się odpowiedź na wszystkie zagadki tego świata. W pierwszym! Gdzie budowanie napięcia, zaciekawienie czytelnika? Gdzie stopniowanie emocji? Nie wiem. Konkluzja jest już jednak bardzo słuszna. Zatem, pomysł na piątkę, wykonanie na słabe 3. Tak to właśnie wygląda.

Ruch na drodze, czy ruch na blogu?

Po przeczytaniu pierwszego akapitu tej notki, ja chyba wolę, by sympatyczny mieszkaniec Warszawy częściej poruszał się po sferze swojego bloga, niż po ulicy. Dlaczego? W pierwszych kilku zdaniach czuję jakby strach przed siadaniem za kółko. Nie wiem, może to tylko takie wrażenie? Wiadomo, że jeśli takie uczucia towarzyszą komuś za kierownicą, to może się to skończyć różnie. Nie chcę wiedzieć jak. Notka mi się podoba. Ładnie opisana, odpowiednio wyciągnięty morał i styl, któremu poświęcę jeden z dalszych akapitów. 4

Najlepsza notka

Doskonały koncept, bardzo dobry tekst i wyjątkowo sympatyczne opracowanie. Nie, to nie jest opinia o wierszu Mikołaja Sępa-Sarzyńskiego. To o tej notce. Niewiele napiszę. Po prostu polecam przeczytanie oraz refleksję. Tyle.

Włochy


To zdjęcie nie jest niczym wyjątkowym. Czwarty link z googli.

Wyjątkową, była jednak podróż, którą Bartek odbył do Włoch. Na przyczyny tej podróży zdecyduję się spuścić zasłonę milczenia. Skupmy się jednak na tej notce. Zdecydowałem się poświęcić jej tu najwięcej miejsca. Dlaczego? Bo tak. Początek mnie mocno rozbawił. Brak w nim pewności siebie, jakiejś takiej buty, mocy w pisaniu. Pojawia się nadmierna asekuracja. Potem genialny opis początku podróży, a właściwie miejsca, w którym ta podróż się rozpoczęła. Jaram się jak pochodnia. I bardzo przyjemna, zabawna relacja z podróży. Proponuję po prostu to przeczytać. 

Co dalej? Już Włochy. Opisy poszczególnych miast. Wenecja, Padwa. Dużo ciekawostek w środku. Niestety trzeba ich w tekście szukać. Co dalej? Florencja. Miasto Michała Anioła. Po tej części mam dwa wnioski. Autor ma ogromną wiedzę i jednocześnie nie potrafi odmieniać włoskich nazwisk. Dalej Watykan. Jan Paweł II to jeden z najwspanialszych Polaków w historii. Również i mój idol. Rzym. Tu nie czytałem od razu. Zdecydowałem się przeszukać tę część, by znaleźć nazwę Estadio Olimpico. Nie udało mi się. Jak można być w Rzymie i nie zobaczyć jednego z najwspanialszych i najważniejszych stadionów w dziejach futbolu? Brak czasu to żaden powód. Asyż. Krótko, ale zachęcił. 

Autor ma wspaniałą opinię na temat Italii, podobnie jak ja. Lecz ja bym nie ominął Mediolanu i na pewno pojawił się na stadionie Lazio i Romy. Do mnie jednak należy ocenianie tekstu. A ten jest zajebisty. Były drobne niedociągnięcia, ale są łatwo tuszowane, przez ogrom interesujących kwestii. 5+

Ciekawostki, ciekawostki, ciekawostki

Bartek ma niesamowity dar, do wyszukiwania ciekawych informacji. Powinien się tym zajmować zawodowo, tak myślę. Nigdy nie wpadłbym na pomysł zrobienia notki na temat szybkości internetu na świecie. Nigdy bym też nie pomyślał, że jesteśmy tak nisko w hierarchii. No ale jesteśmy. Podsunęło mi to ciekawy temat. Ale Ciiii. Nie mówmy o tym teraz.

Składnia

Czas przejść do minusów. Wyboldowana została największa wada tego bloga. Mnóstwo, ogrom, po prostu cała chmara błędów składniowych. Czytanie tego na głos to katorga porównywalna ze słuchaniem płaczu niemowlęcia. No dobra, przesadzam. Ale nie podoba mi się to. Praca nad stylem, eliminacja błędów składniowych, stylistycznych czy interpunkcyjnych. To jest moja praca domowa dla Bartka. Bo to jest kluczowe. Kluczowe, by blog stał się bardziej atrakcyjny. Poza tym, część postów jest absolutnie za długich. Ten o wycieczce do Italii powinien być rozdzielony co najmniej na dwa. To chyba tyle. Niewielkie uwagi, raczej kosmetologia. 

Czytajcie

No właśnie. Czytajcie. Najlepiej poezję. Dobra. I tak wiem, że siedzicie w internecie. Zatem i tam starajcie się czytać. W przerwach między zdobywaniem poziomów w Monster World można czytać notki na blogu. Np tym. Z pozdrowieniami dla autora.

Tak to właśnie wygląda
8

1 komentarz:

  1. "Wbrew zdjęciu, które możecie ujrzeć powyżej, Bartek nie jest dębem." no ku...a uwielbiam Cię :) nie, serio, poboba mi się Twój styl pisania - co już mówiłam Ci w pracy - będę podczytywać czasem :)

    OdpowiedzUsuń