niedziela, 19 stycznia 2014

O tym, jak nie pisałem bloga.

Hehe. Tak właśnie reaguję na pytania o to, dlaczego nie piszę. Jakby ludzie nie mogli się domyśleć, że mi się po prostu nie chce. Wiecie, niepisanie jest fajne. Lubię niepisanie. Gdy piszesz, to musisz to robić, męczyć się, myśleć i w ogóle. A jeśli nie piszesz? Nic nie trzeba robić, a zawsze można wrócić do pisania i złożyć kolejną obietnicę bez pokrycia, że nie wrócisz do niepisania. Pamiętaj, jeśli bloger obiecuje Ci, że nie wróci do niepisania, to jest to wierutna bzdura. Konkluzja? Nie ufajcie blogerom.

Tyle napisałem, przez ostatnie trzy miesiące (minus dzień).
Obietnice

Nadszedł czas na jasne deklaracje. Wracam do regularnego blogowania. Dlaczego tak? Są dwa powody. Po pierwsze, lubię składać obietnice bez pokrycia. Wiadomo, tylko wtedy, gdy wszyscy wiedzą, że te obietnice są bez pokrycia. Jako, że nie lubię kłamać, zawsze muszę dać do zrozumienia, że planuję kogoś zrobić na szaro. Ale tak, żeby nikt nie zauważył. Wiecie, i sumienie czyste, i zysk czysty, i zadowolenie spore. Jak mawiał klasyk. I wilk syty, i Manchester City. #klasyg 

Sesja..

..aka (also known as - przyp. 8) System eliminacji studentów jest aktywny. No właśnie. To drugi powód, dla którego wracam do regularnego (mam nadzieję!) blogowania. Jak udowodniły badania, dla przeciętnego studenta, każdy element jego bagiennego życia, nie ważne jak nudny, bez znaczenia, czy to jest sprzątanie, zakupy z kobietą, czy pranie skarpetek, zawsze wygrywa z nauką. Ja jestem niestety przykładem studenta nie wyróżniającego się niczym, spośród pozostałych uczących się (haha) na warszawskich uczelniach, zatem u mnie działa to dokładnie identycznie. 

Sława

Pamiętacie, gdy pisałem o tym, że są dwa powody, dla których wracam do regularnego blogowania? A pamiętacie ostatnie zdanie wstępu. Ci z was, którzy zwykle znali odpowiedzi w programie Clever, widzisz i wiesz, szybko skojarzyli fakty, a pozostali.. hm... Pozostałych pozdrawiam. Wracając do głównego wątku... Albo nie. Wspomnę jeszcze, że lubię odbiegać od głównego wątku, ponieważ wiem, że jestem w tym dobry. Jestem w tym prawie tak dobry jak w niepisaniu. A jak powszechnie wiadomo, w niepisaniu jestem mistrzem. 

Czytelnicy

Trzecim powodem, do którego chciałem wrócić do bloga, są oczywiście ciągłe pytania. Pytania pt. Dlaczego nie piszesz?; Kiedy kolejna notka?. Notki to nie jabłka, że spadają z drzew i możesz sobie zawsze wziąć, a nawet jak akurat nie spadają z drzew (bo, na przykład, jest zima), to możesz je kupić w sklepie. Teraz jeszcze, jako formę zemsty, wkleję zdjęcie przeciętnego czytelnika tego bloga. Wierzę, że utożsamiacie się z tymże #bestia

 Przeciętny czytelnik tego bloga xD

Pozdro

Tak poważnie, to bardzo dziękuję tym czytelnikom, którzy motywowali mnie do powrotu. Zwłaszcza mojemu rywalowi w dziedzinie pisania bloga, sympatycznemu autorowi bloga Rozwados, o którym to piszę w tym miejscu. Bez Ciebie, pewnie tego powrotu by nie było. Dziękuję również pozostałym czytelnikom, zarówno tym, którzy chwalili, jak i ganili, tym którzy namawiali do powrotu, jak i tym, którzy cieszyli się, że już nie piszę. Dzięki!

Czytajcie, komentujcie, bijcie się i lajkujcie..

Znaczy, nie wiem, po co jest to bijcie się, ale wiecie jak daleko jest backspace? To zaś fanpage. No i to tyle. Dziękuję, życzę miłego dnia i do usłyszenia #konsultant

Tak to właśnie wygląda
8
 

3 komentarze:

  1. Sam musisz być zmotywowany do tworzenia bloga, ludzie, którzy przypominają Ci, że stworzyłeś swoje miejsce w internecie i masz w nim tworzyć swoje historie. My pamiętamy, że coś fajnego stworzyłeś, jakby miało to być jak najbardziej porąbane. Chcemy, abyś dalej to robił, pisał, opowiadał historie, kreował swoje miejsce. Przecież jesteś postawioną nieskończonością.

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny blog
    http://darka-blogg.blogspot.com/ ---> Zapraszam do mnie
    Jeśli ci się spodoba zostaw po sb ślad i skomentuj, zaobserwuj.

    OdpowiedzUsuń