czwartek, 13 marca 2014

To dobry dzień, by umrzeć

Dzisiaj jest poniedziałek (tak naprawdę, to już czwartek, ale gdy zaczynałem pisać..). 10 marca (tak naprawdę to już 14., ale gdy zaczynałem pisać..), a więc zima. Świat stoi na skraju wojny, a nasz sympatyczny rząd macha bezsensownie szabelką. Do tego jestem chory, a w tle słychać odgłosy Świata Według Kiepskich? Co ja takiego zrobiłem? Za jakie grzechy? Nic, tylko wskoczyć do dołu z wapnem. Choć, z drugiej strony, ciekawe, co jest po drugiej stronie..

Pomarańczka.


Beka

Ta pomarańczka, ze zdjęcia powyżej, to dla wszystkich tych, którzy spodziewali się tu zapowiedzi wyjątkowo bestialskiego samobójstwa. Dla pewności, napiszę jeszcze, nie będzie tegoż. Dlaczego? Bo są powody, by tego nie robić. Jest mnóstwo bardzo dobrych powodów, by żyć. Postaram się przedstawić niektóre z nich.

Volenti non fit iniuria

Chcącemu nie dzieje się krzywda. To piękne, że można ponosić konsekwencje własnych czynów. Każda decyzja ma znaczenie. Jeśli zrobisz coś dobrego, możesz zobaczyć tego owoce (pomarańczkę, na przykład), ale jeśli popełnisz błąd, to musisz (albo przynajmniej powinieneś) naprawić go. To wspaniałe, że mamy wolną wolę i że możemy o wielu sprawach sami decydować. Niestety nie o wszystkim. Przykładem jest marihuana, która w Polsce jest niestety nielegalna. Szerzej piszę o tym tutaj.

Beatius est magis dare, quam accipere

Więcej szczęścia jest w dawaniu, niż w braniu. O ile świat, ogólnie, jest bez sensu (albo jest krainą absurdów, zależy w jakim akurat jestem nastroju), o tyle warto starać się robić rzeczy dobre. Ja się staram. Jednak, jestem w tym równie słaby, jak w pisaniu bloga, więc efekty są mizerne. No ale próbuję. Kontynuując myśl, największą radość zawsze sprawia uśmiech drugiej osoby. Robienie tych małych rzeczy, które dają tyle radości., jak pomoc w przeniesieniu ciężkiej torby, przepuszczenie w drzwiach, czy też zwykłe, małe znaki (uśmiech, oczko, uniesiony kciuk). To jest to!

Faber est quisque suae fortunae

Każdy jest kowalem swojego losu. Dokładnie tak. Każdy ma swoje cele, swoje ambicje, swoje wartości, które, przynajmniej w jakiejś części, determinują jego zachowanie, i które może realizować, podczas swojego krótkiego życia. Niektórzy najwyżej stawiają rodzinę, inni pieniądze, jeszcze inni prawdę, a jeszcze inni miłość. Wiadomo, gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Ja zaś, uwielbiam poznawać. Najpiękniejsze w życiu jest odkrywanie. Zarówno siebie, innych ludzi, jak i reszty świata. A tu, zobaczycie, co stawia sobie za życiowy cel, młody lewak, zmasakrowany przez Janusza Korwin-Mikkego. Mocno zmasakrowany

Korwin.

Homo homini lupus est

Człowiek, człowiekowi wilkiem. To oczywiście wierutna bzdura. Przynajmniej warto mieć taką nadzieję. Dlaczego tak? A no, z prostej przyczyny. Bo Fruźki wolą optymistów! A tak poza tym, jeśli wszyscy ludzie w to uwierzą, to jest szansa, że zaczną się do tego stosować, a co za tym idzie, przestaną być dla siebie przysłowiowym wilkiem. My. My możemy to zmienić. My, nowi architekci #Bisz. To kolejne wyzwanie, które można przed sobą postawić. Zmienianie. Znaczymy tyle, ile możemy zmienić. A kłamstwo powtarzane tysiąc razy, staje się prawdą, prawda? A no, prawda. Zatem, do dzieła!

Lex retro non agit

Prawo nie działa wstecz. Takie tłumaczenie tej sentencji jest najpopularniejsze. Niestety, jest ono błędne. Prawidłowe tłumaczenie brzmi Ustawa nie działa wstecz. Postanowiłem tu na to uczulić. Tu, czyli w miejscu, gdzie korzystam z okazji, by zwrócić uwagę na sprawę sympatycznego mordercy (oczywiście tylko o tyle, o ile mordercy mogą być sympatyczni), Mariusza Trynkiewicza. Dyskusji w jego temacie nie powinno być żadnej. Odsiedział swój wyrok, wyszedł.. I tyle. Inna sprawa, że powinien zostać skazany na śmierć. Ale cóż. Prawo mamy takie, jakie mamy.

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur

Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze. Oto powód, dla którego akapity są rozpoczynane sentencjami łacińskimi. Chciałem po prostu brzmieć mądrze. Nie wiem, na ile mi się to udało (aczkolwiek, jak znam siebie, na ogół nie brzmię zbyt mądrze, nawet po łacinie), choć pewnie w ogóle. Niestety. Podsumowując ten przydługi tekst, który musiał wynudzić was, drodzy czytelnicy, niemiłosiernie, proponuję wam po prostu iść w świat i czynić dobro. A teraz, na zakończenie tej cienkiej jak barszcz notki, wypada tylko, by któreś z was powiedziało mi w twarz: si tacuisses, philosophus mansisses. 

Tak to właśnie wygląda
8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz