sobota, 2 maja 2015

Bloger gorszy od faszyzmu

Cześć. Dzisiaj powiem coś o jednym ze znanych powiedzonek. Czy to prawda, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu? Co jest gorsze od nadgorliwości i dlaczego o tym piszę? To wszystko już dziś!

Kogut

Dobry kogut już w jajku pieje

Czy to przypadek, że ta notka płynnie przechodzi z tematu nadgorliwości na zupełnie niezwiązany z nią temat koguta? Nie. Bo to jest tylko pozorne niezwiązanie. Stare perskie przysłowie mówi, że kogut, który będzie piał dobrze, pieje już w jajku. Czyżby długobrodzi Persowie twierdzili, że nadgorliwość jest dobra? Czyli może jednak analizowane przez nas powiedzenie jest durne, jak większość mądrości tego typu? Powiedzcie to kogutowi ze zdjęcia..

Bazylea

Przenieśmy się do Bazylei, a właściwie w pobliże wzgórza Kahlenberg nieopodal tegoż miasta. Przenieśmy się również w czasie. Jest rok 1474. Rzeczony kogut właśnie zbliża się na przytoczone wzgórze, gdzie nieubłaganie czeka na niego chrust. Bezlitosny, już niedługo, chrust. Za chwilę kogut-zbrodniarz zostanie spalony na stosie..

Dlaczego?!

Za co ten kogut-zbrodniarz ma zostać spalony na stosie? Co on takiego zrobił? A no, był zbyt nadgorliwy. Chciał łapać wiele srok za ogon. Pianie mu nie wystarczyło, więc postanowił znieść jajko (tylko o tyle, o ile można to postanowić - wiecie, nie mam doświadczenia w tej dziedzinie). Zarówno jajko koguta, jaki i sam kogut, zostało potraktowane z rezerwą, żeby nie powiedzieć wrogo. Zatem wytoczono kogutowi proces..

Stos przed użyciem
Młot na czarownice

Jak zapewne większość z was wie, ludzie w średniowieczu byli kompletnie porąbani. Gdybyśmy pozwolili im decydować o świecie w sposób demokratyczny, tak jak dziś, prawdopodobnie ziemia nadal byłaby płaska, wy nie czytalibyście tego bloga, a ja przepracowywałbym właśnie piąty (z piętnastu) dzień pańszczyźniany w tygodniu. Zatem nikogo nie powinno dziwić, że polowano na czarownice, a za wytwory szatana uznawano nawet niektóre zwierzęta. Ba, wytaczano im procesy! I taki proces przeciwko szarańczom we Francji ciągnął się dwa lata, a koguta spalono na stosie za rzekome (nie przyznał się!) zniesienie jajka.

Czy jest gorsza?

Ale wróćmy do pytania początkowego, czy nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu? Wskazałem jeden przypadek, w którym była, ale można spokojnie wskazać te, w których nie była (Adam Małysz nadgorliwie utrzymujący się w powietrzu - chociaż jakby na to spojrzeć z drugiej strony, Schmitt musiał wypowiedzieć wtedy niejedno scheisse). Jeśli szukamy w tym kontekście jakiejś konkluzji, to ja sądzę, że odpowiedź brzmi raczej nie. Ale to tak samo, jak z odpowiedzią na hasło: wielkie, na niebie, świeci. Raczej słońce, ale jak akurat księżyc?

Raczej nie

Dwa powody, dlaczego tak sądzę. Po pierwsze uważam, że nadgorliwość, co do zasady, jest dobra. Im bardziej coś robimy, im więcej serca i wysiłku wkładamy, tym zwykle lepiej wychodzi. Tylko przypadek decyduje o tym, że czasem nie. I jest to raczej kwestia niedużego pecha, niż figla losu. Drugim aspektem jest nasze otoczenie. Otoczenie, które ciągle nam powtarza nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Stąd pamiętamy to przysłowie i gdy trafimy na sytuację odpowiadającą mu, to łatwiej ją zapamiętujemy. A gdy zapamiętamy, to łatwiej nam wyliczyć i powiedzieć no przecież racja, bo to, to i to. Ale, czy aby nie nadgorliwie czytacie tego bloga?

Tak to właśnie wygląda
8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz