niedziela, 14 grudnia 2014

Coraz bliżej święta!

Mamy połowę grudnia. Ludzie (jak zwykle głupio) powiadają, że coraz większymi krokami (jakby, któraś z minut, które mijają podczas pisania tej notki, była dłuższa od innych) zbliżają się do nas święta Bożego Narodzenia. Ja zaś, postanowiłem, przedstawić święta te na moim blogu. I od razu zapewniam tych, którzy właśnie narobili sobie smaku. Prezentów nie będzie.

Nieodłączny element świąt.

wtorek, 2 grudnia 2014

Wszystko za darmo! jupi!

Cieszycie się czasem, że macie coś za darmo? Cieszycie się czasem, że dostaliście albo znaleźliście coś, za co nie musieliście zapłacić? Tak? Wiedzcie, że to nie jest prawda. Nie ma nic za darmo. Za wszystko, nawet za ucztę na cudzy koszt, trzeba słono zapłacić.

Zima przyszła :(

niedziela, 23 listopada 2014

Reanimacja trupa

Po ostatnich wyborach w naszym kraju bardzo głośno zrobiło się o reformie sposobu wybierania. Wasz strudzony bloger postanowił przedstawić swoją receptę na to, co dobrego można zrobić dla polskiej demokracji.

Ten pan nieodłącznie kojarzy się z demokracją.

niedziela, 16 listopada 2014

O utopii świata miłości i pokoju

Witam w dzisiejszej notce! Chciałbym otworzyć się na swój pogląd w temacie miłości do bliźniego i dobroci. Jeśli chcecie przeczytać o tym, jaki osąd w tym kontekście wyda znany siewca nienawiści, to zapraszam gorąco.

Silny argument w dyskusjach

czwartek, 13 listopada 2014

Nadchodzi! Nadchodzi! Marsz Niepodległości..!

..a właściwie to już nadszedł, dokładnie dwa dni temu. 11 listopada, tak jak każdego 11 listopada od dwóch lat, tuż przed godziną 15:00 pojawiłem się przy rondzie Romana Dmowskiego w Warszawie. Po co? Oczywiście, by aktywnie uczestniczyć w burdach na ulicach Warszawy, a być może nawet, dla braku odmiany, podpalić niesympatyczną tęczę przy placu Zbawiciela. Czy mi się udało? Możecie o tym przeczytać, już dziś!

Mój ulubiony:)

niedziela, 26 października 2014

Bloger na ziarnku grochu

Tytuł notki? Głupi, jak zawsze. Dlaczego? Z powodu ludzi. Po latach obserwacji doszedłem do wniosku, że wszyscy ludzie są głupi. Jak? Wskażę dowody właśnie teraz, w swojej najnowszej notce. Za jedyne 9,99zł. Zapraszam!

Przykład głupoty

sobota, 18 października 2014

Gone, baby, gone

Ostatnio udało mi się szczęśliwie przeczytać serię książek Dennisa Lehane'a, o przygodach pary detektywów. Mam na myśli Patricka Kenzie i Angelę Gennaro. Zdecydowałem się podzielić wrażeniami w tym miejscu. Zapraszam. Aczkolwiek, jeśli ktoś nie lubi czytać, to może już spadać. Tu nic ciekawego dla siebie nie znajdzie.

To okładka jednej z książek.

piątek, 10 października 2014

Pisanie

Witajcie, drodzy czytelnicy! Widzicie właśnie, przed swoimi własnymi oczyma (tak, jakbyście mogli widzieć przed czyimiś innymi oczyma) nową notkę. Oczywiście zwracam się nie tylko do tych, którzy mają oczy. Pozostali czytelnicy mojego bloga (np. cyklopy albo pantofelki) niech nie czują się urażeni.

Pisanie

niedziela, 7 września 2014

Poszli na rowery

Mam nadzieję, że po raz ostatni przepraszam was, drodzy czytelnicy, za niepisanie. Pisałem o nim (niepisaniu, nie przepraszaniu) w tym miejscu. I nadal podtrzymuję tę opinię. Niepisanie jest fajne. Ale pisać trzeba, bo jak nie będę nic pisał, to nikt nie będzie czytał. Aczkolwiek, tego typu durnych rozważań również nikt nie będzie czytał. Zatem najlepiej po prostu przejdźmy do rzeczy.

Rzecz.

niedziela, 4 maja 2014

Winner stays

Dnia 2.05.2014 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się finał Pucharu Polski w piłce nożnej. Miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć w tym artystycznym wydarzeniu. Do stolicy przyjechały zespoły Zawiszy (tego Zawiszy, nie tej) oraz Zagłębia Lubin. Teraz przedstawię, jak wyglądał mój wyjazd na ten mecz.

Nowy puchar.

sobota, 19 kwietnia 2014

Życie jest wartością najwyższą?

Co jest w życiu najważniejsze? Spora część naszego społeczeństwa stwierdzi pewnie, że życie. Ale czy w istocie, to ta wartość jest najistotniejsza? Ta notka zastanowi się nad tym. Tylko o tyle, o ile notki mogą się zastanawiać. A ta potrafi. Jest wyjątkowo bystra i podstępna. Macie teraz sympatyczny obrazek:

Sympatyczny obrazek

czwartek, 13 marca 2014

To dobry dzień, by umrzeć

Dzisiaj jest poniedziałek (tak naprawdę, to już czwartek, ale gdy zaczynałem pisać..). 10 marca (tak naprawdę to już 14., ale gdy zaczynałem pisać..), a więc zima. Świat stoi na skraju wojny, a nasz sympatyczny rząd macha bezsensownie szabelką. Do tego jestem chory, a w tle słychać odgłosy Świata Według Kiepskich? Co ja takiego zrobiłem? Za jakie grzechy? Nic, tylko wskoczyć do dołu z wapnem. Choć, z drugiej strony, ciekawe, co jest po drugiej stronie..

Pomarańczka.

środa, 5 marca 2014

Życie jest jak kaloryfer..

Kolejna notka, to kolejna podróż do kolejnej wyimaginowanej rzeczywistości, w tym samym, ciągle wyimaginowanym, świecie. A nie :| Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to co tutaj przeczytasz, drogi (ciekawe od jakiej kwoty czytelnik jest drogi) czytelniku, dzieję się tak naprawdę, naprawdę. Ja nie żartuję. Ba, mi naprawdę, wyjątkowo, nie jest do śmiechu.

Tytułowy bohater notki.

wtorek, 28 stycznia 2014

Aborcja - zalegalizować czy zakazać?

Jako przyszły prawnik coraz bardziej zaczynam interesować się różnymi aspektami prawa. Jedno z tychże, prawniczych zagadnień, postanowiłem opisać tutaj. Teraz. A właściwie to moje stanowisko w stosunku do tegoż. Opiszę i zapraszam również do ewentualnej dyskusji w komentarzach :)

Prawnik. Taki zwykły.

sobota, 25 stycznia 2014

Kobiety w moim życiu

Witam. Acz może nie powinienem tak zaczynać, ponieważ wita to się w swoim domu. Ale ja w sumie jestem w domu. Mój blog jest moim domem. Zdecydowanie. Czuję się tu jak u siebie i rządzę niczym u siebie. A jeśli ktoś ma coś przeciwko.. Nie. Nikt nie może mieć nic przeciwko. Nie dopuszczam takiej możliwości.

To mój blog, gdy w nim jestem.

niedziela, 19 stycznia 2014

O tym, jak nie pisałem bloga.

Hehe. Tak właśnie reaguję na pytania o to, dlaczego nie piszę. Jakby ludzie nie mogli się domyśleć, że mi się po prostu nie chce. Wiecie, niepisanie jest fajne. Lubię niepisanie. Gdy piszesz, to musisz to robić, męczyć się, myśleć i w ogóle. A jeśli nie piszesz? Nic nie trzeba robić, a zawsze można wrócić do pisania i złożyć kolejną obietnicę bez pokrycia, że nie wrócisz do niepisania. Pamiętaj, jeśli bloger obiecuje Ci, że nie wróci do niepisania, to jest to wierutna bzdura. Konkluzja? Nie ufajcie blogerom.

Tyle napisałem, przez ostatnie trzy miesiące (minus dzień).